strona główna

Komentarze i opinie

Koronawirus uratuje koła łowieckie?

Koronawirus uratuje koła łowieckie?
Marzec 25 13:13 2020 Wydrukuj

Zawód legislatora polega na wyrażaniu językiem prawnym tego, co zostanie postanowione przez specjalistów danej dziedziny podlegającej regulacji prawnej. Niektórzy twierdzą, że legislacja to najtrudniejsza ze sztuk prawniczych. Wszak wszyscy prawnicy przepisy czytają, natomiast legislatorzy jako jedyni je piszą. I od tego, jak to zrobią, zależy to, jak się je potem czyta, czyli stosuje. A przede wszystkim to, czy w ogóle da się je zastosować. I właśnie po to, by przepis nadawał się do stosowania w różnorakich sytuacjach, wymaga się od legislatorów wyobraźni. Tej zaś, niestety, zabrakło zarówno przy nowelizacji Prawa łowieckiego z marca 2018 r., jak i przy redagowaniu Statutu PZŁ z 2019 roku. Obecna, absolutnie kryzysowa, sytuacja unaocznia to z całą mocą, i to na bardzo istotnym polu działalności organizacyjnej zrzeszenia – wyborów do organów kół łowieckich.

 
W przeważającej większości kół wybory zarządów i komisji rewizyjnych przeprowadzono w 2015 roku. Obowiązywał wówczas § 165 ust. 3 Statutu PZŁ z 2005 r., zgodnie z którym organy koła rozpoczynały swoją kadencję z chwilą ich wyboru, a kończyły z chwilą wyboru organów nowej kadencji. Długość kadencji – zgodnie z § 165 ust. 1 ówczesnego statutu – wynosiła pięć lat. Taki (mało konsekwentny) przepis oznaczał tyle, że niby kończyła się po pięciu latach liczonych od dnia wyboru, ale jednocześnie miała trwać do dnia wyborów organów nowej kadencji, czyli tych, które statut z 2005 r. przewidywał w 2020 roku. Ów pięcioletni termin był zatem nieco ruchomy, gdyż ostatni rok kadencji mógł się okazać krótszy bądź dłuższy niż 365 dni, jako że liczono go do dnia wyboru organów koła nowej kadencji, a zatem wynosić np. 11 bądź 13 miesięcy. Ta legislacja, choć niechlujna, dawała pewną elastyczność wykładni. Problem rozpatrywaliśmy bowiem wówczas jedynie na płaszczyźnie statutowej, gdyż Prawo łowieckie aż do nowelizacji z 22 marca 2018 r. przewidywało ustawowe kadencje jedynie dla sądów łowieckich.
 
Wspomniana nowelizacja w art. 33b ust. 5 narzuciła pięcioletnią kadencję zarządów i komisji rewizyjnych kół łowieckich, a przepis przejściowy (art. 9 ust. 15 ustawy nowelizującej) wskazał, że kadencje zarządów kół łowieckich oraz komisji rewizyjnych rozpoczęte przed dniem wejścia w życie tej ustawy trwają do czasu ich zakończenia. Jaki to wywołało skutek prawny? Ano taki, że konieczne stały się ustalenie prawnego rozumienia terminu pięcioletniego oraz określenie jego rozpoczęcia i zakończenia. Za Kodeksem cywilnym (bo to jego regulacje znajdą tu zastosowanie) trzeba przyjąć, że termin oznaczony w latach kończy się z upływem dnia, który nazwą lub datą odpowiada początkowemu dniowi tego terminu. Zatem jeżeli wybory zarządu odbyły się np. 30 kwietnia 2015 r., to rozpoczęta w tym dniu kadencja skończy się po pięciu latach, czyli z upływem 30 kwietnia 2020 roku. § 165 ust. 3 obowiązującego jeszcze wówczas statutu z 2005 r. pozostawał w zgodzie ze znowelizowanymi przepisami odnośnie do terminu rozpoczęcia kadencji (od dnia wyboru). Nie dało się go już jednak zastosować w przypadku końca kadencji. Mało kto (o ile ktokolwiek) miał świadomość tego, jakie to niesie konsekwencje.
 
Na pewno tej świadomości nie mieli związkowi legislatorzy. Dopuścili bowiem do tego, że w obecnie obowiązującym Statucie PZŁ (z 2019 r.) wskazano: organy koła rozpoczynają swoją kadencję z chwilą zakończenia kadencji dotychczas funkcjonujących organów (§ 109 ust. 2). Taki zapis można zastosować jedynie w sytuacji, gdy wyborcze walne zgromadzenie koła odbędzie się przed dniem zakończenia kadencji starego zarządu. Przytoczony wyżej przykład pozwala przyjąć, że zarządy i komisje rewizyjne wybrane najpóźniej 30 kwietnia 2020 r. zaczną swoje kadencje 1 maja 2020 roku. Jednak żaden przepis ani ustawy, ani statutu nie reguluje sytuacji, gdy wyborcze walne zgromadzenie koła odbędzie się po upływie pięcioletniej kadencji poprzedniego zarządu, czyli w naszym przypadku po 30 kwietnia. Jeśliby zatem wybrany na zgromadzeniu 30 kwietnia 2015 r. zarząd na posiedzeniu 30 kwietnia 2020 r. zwołał walne zgromadzenie koła i wyznaczył jego termin na 22 maja 2020 r., to w okresie między 1 a 20 maja koło nie miałoby zarządu ani komisji rewizyjnej. Koło (wszak osoba prawna) byłoby więc pozbawione działających organów.
 
Ktoś mógłby stwierdzić, że to tylko trzy tygodnie. A co, jeśli walne zgromadzenie nie doszłoby do skutku z braku kworum, np. z powodu szalejącej epidemii koronawirusa? Kto wówczas byłby władny do zwołania walnego zgromadzenia? Okazuje się, że nikt, bo zarząd okręgowy uprawniono do tego jedynie wtedy, gdy zarząd koła nie zwoła zebrania mimo wniosku komisji rewizyjnej, zarządu okręgowego bądź 1/3 ogólnej liczby członków koła (§ 39 ust. 7 w związku z ust. 1 pkt 2 statutu). Tyle że jeśli nie będzie zarządu, bo jego kadencja się skończy, to te trzy uprawnione gremia nie będą miały do kogo zaadresować wniosku o zwołanie zgromadzenia i tym samym nie rozpoczną procedury z § 39 ust. 7. Pozostanie jedynie liczyć na to, że na nieformalnie zwołanym zgromadzeniu stawią się wszyscy członkowie koła i wybór zarządu się odbędzie.
 
Jak widać, parlamentarni legislatorzy nie popisali się kunsztem prawniczym. Cóż bowiem stało na przeszkodzie zastrzeżeniu w nowelizowanym w 2018 r. Prawie łowieckim, że mandat członków zarządu koła i komisji rewizyjnej trwa mimo upływu kadencji aż do chwili wyboru nowego zarządu? W spółkach kapitałowych takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje od lat. Na całej linii zawiedli tu legislatorzy związkowi. Nie przewidując sytuacji wyboru zarządu koła po upływie kadencji poprzedniego zarządu, nakazali liczyć kadencję nowego zarządu od końca kadencji starego. Zatem jeżeli poprzedni zarząd zakończyłby działalność 30 kwietnia 2020 r., a nowy został wybrany 21 maja 2020 r., to wedle statutu jego kadencja rozpoczęłaby się 1 maja, gdyż tak stanowi § 109 ust. 2 statutu. Zgodnie z nim organy koła rozpoczynają swoją kadencję z chwilą zakończenia kadencji dotychczas funkcjonujących organów, czyli w tym przypadku 30 kwietnia 2020 r., jak nakazuje ustawa. Tyle że taka wykładnia byłaby sprzeczna z art. 33b ust. 5 Prawa łowieckiego, wskazującym, iż kadencja trwa od 21 maja 2020 r. do 21 maja 2025 r., a nie od 1 maja 2020 r., jak nakazywałby statut. W rezultacie wracamy do sytuacji, w której koła łowieckie nie mają obsadzonych organów. To prawnicza kompromitacja!
 
Jak to się jednak na moim Górnym Śląsku mówi, nadzieja umiera ostatnia. Ktoś w porę dostrzegł problem dotykający koła łowieckie i w nowelizacji ustawy w sprawie koronawirusa (wersja projektu z 21 marca 2020 r. [ustawa ma być procedowana na posiedzeniu sejmu 27 marca – przyp. red.]) zamieszczono następujący przepis:
 
1. Kadencje organów Polskiego Związku Łowieckiego oraz organów koła łowieckiego ulegają przedłużeniu o okres trwania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, ogłoszonego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (…) w związku z przeciwdziałaniem COVID-19.
2. Wybory do organów Polskiego Związku Łowieckiego oraz organów koła łowieckiego nie mogą odbyć się wcześniej niż po upływie 30 dni od dnia odwołania stanów, o których mowa w ust. 1.
 
O ile zrozumiałe jest objęcie tym przepisem organów kół łowieckich (bo po części rozwiązuje to zarysowany przeze mnie problem), o tyle nie wiadomo, co mieli na myśli legislatorzy, przedłużając kadencję organów zrzeszenia wybranych po nowelizacji z 22 marca 2018 r. i swoje kadencje wtedy rozpoczynających. Wyniknie z tego problem za cztery lata, gdy trzeba będzie ustalić ostatnie dni kadencji organów PZŁ. Na miejscu komisji statutowej i prawnej NRŁ pomyślałbym o tym zawczasu. A teraz cieszmy się, że koronawirus uratuje koła łowieckie przed paraliżem.
 
Krzysztof S. Grochalski, Fot. archiwum

dodaj komentarz

0 komentarzy

Napisz komentarz

Uwaga! Aby dodać komentarz, musisz posiadać konto w serwisie braclowiecka.pl oraz być zalogowanym.